A więc, NIE był to tatuaż!
Martina przyszła na sesję w bransoletkę na nogę, którą podobno faktycznie nosi już dość długo.
Niepotrzebnie odnosiliśmy się co do tego tak... źle? W sumie, jak dla mnie nawet dobrze, że Tini nie ma kolejnej ozdoby. W końcu to jej wybór i jej ciało, ale jakby kogoś spytać o zdanie, jeśli o to chodzi...
A Wy cieszycie się, że Tini jednak nie ma tatuażu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz